poniedziałek, 31 grudnia 2012

Domowe sposoby na kaca


Wiadomo, że umiar jest w życiu (i na naszym blogu) najważniejszy. Ale czasem zdarza się nam wszystkim przesadzenie. Jako że dla wielu osób sylwestrowa noc to idealna okazja do przesady z alkoholem, postanowiliśmy opublikować listę dobrych i sprawdzonych, domowych sposobów na kaca.
 

fot.: life123.com
Samo słowo "kac" wywodzi się z języka niemieckiego (Katzenjammer) i oznacza między innymi złe samopoczucie, ból głowy, odwodnienie organizmu, nadwrażliwość na bodźce. W związku z wieloaspektowością kaca warto zastosować kilka metod, a nie jedną.
 
 1. Śniadanie
W tym wypadku to niezbędny element walki z kacem. Powinniśmy dostarczyć organizmowi podstawowe składniki, które zostały "wypłukane" przez alkohol. Należy zatem uzupełnić brak białka, magnezu, potasu i witamin. Dobrym przykładem takiego śniadania jest stara, dobra jajecznica z pieczywem i herbatą. Na drugie śniadanie warto zjeść cytrusa. Powinno się unikać kawy, która wypłukuje magnez i podwyższa i tak wysokie już ciśnienie.

2. Prysznic/kąpiel

Do higieny w dzisiejszych czasach namawiać nie trzeba, ale warto dodać, że lepszy od kąpieli byłby prysznic i to niekoniecznie z ciepłą wodą. Nie musimy od razu polewać się lodowatą wodą. Ale niech w najgorszym wypadku będzie letnia.

3. Cytrusy

Witamina C jest pomocna podczas stawiania nas na nogi. W związku z tym warto po śniadaniu zjeść owoc cytrusowy, np. pomarańczę, mandarynkę lub grejpfruta. Poza witaminą C, taki owoc doskonale orzeźwia i daje nam miłe poczucie świeżości, które jest niezbędne w takiej sytuacji.
 
4. Sok pomidorowy
fot.: slimeo.pl
Napój ten prócz wartościowego likopenu przyspiesza metabolizm, a zatem sprawia, że alkohol szybciej opuszcza nasz organizm. Warto połączyć to ze spacerem lub lekką aktywnością fizyczną. Na kaca nie zawsze najlepsza jest praca - rozszerzanie naczyń krwionośnych i zwiększenie ciśnienia potęgują ból głowy i pogarszają nasze samopoczucie. Nie można więc przesadzać.
 
5. Sen
Najlepszy, naturalny lek na kaca. Wiele osób stara się go po prostu przespać. Nie każdemu się to udaje, ale warto spróbować. Gorzej, jeśli mamy jakieś obowiązki, ale Nowy Rok powinien być dniem przeznaczonym na słodkie lenistwo i dochodzenie do siebie.
  
Poza tym, jeśli już mamy pić alkohol, to warto przedtem zjeść np. rosół a w trakcie picia spożywać dużą ilość płynów i nie mieszać alkoholi. Niektórzy polecają tuż przed pójściem spać spożyć dużą ilość wody, która ma zapobiec odwodnieniu. Tak czy owak, życzymy Wam, Drodzy Czytelnicy, miłego Sylwestra oraz zdrowego Nowego Roku! Oraz apelujemy - pijcie z umiarem.

piątek, 28 grudnia 2012

Domowe sposoby na kaszel

Czas przeziębień jeszcze nie dobiegł końca. Niektórzy z nas borykają się z przykrymi dolegliwościami, wśród których odnaleźć można również kaszel. Czy trzeba od razu biec do apteki po syrop? Nie! Domowe sposoby na chorobę, które wykorzystują zdrowe produkty spożywcze, mogą okazać się bowiem równie skuteczne. Nie wiecie, jak pozbyć się kaszlu? Oto pięć zdrowych, domowych metod:

fot.: aufeminin.com

1. Syrop z oliwy i cytryny o działaniu nawilżającym śluzówkę

100 ml (niecałe pół szklanki) oliwy wymieszaj ze świeżo wyciśniętym sokiem z połowy cytryny. Pij po łyżeczce 3 razy dziennie.

2. Miód cebulowy na kaszel mokry

Pokrój drobno 3 cebule. Dodaj do nich pół szklanki miodu, dokładnie wymieszaj i odstaw na trzy godziny. Po upływie tego czasu dodaj 500 ml (dwie szklanki) przegotowanej, letniej wody i powtórnie odstaw na trzy godziny. Miksturę przecedź do butelki i pij 3 razy dziennie po łyżeczce.



3. Kleik z siemienia lnianego i miodu na bolesne odkrztuszanie

Łyżkę stołową siemienia lnianego zalej szklanką wody i gotuj ok. 15 minut. Do papki dodaj łyżkę miodu i spożywaj na ciepło 2 razy dziennie.

fot.: zwierciadlo.pl

4. Wino czosnkowe na każdy rodzaj kaszlu

12 ząbków czosnku obierz i zmiażdż lub drobno posiekaj. Przełóż do słoika i zalej szklanką przegotowanej, chłodnej wody. Dodaj sok z połowy cytryny i szczelnie zamknij słoik, po czym wstaw go do lodówki na dwa dni. Po tym czasie przecedź płyn przez gęste sito, trzymaj w lodówce i pij rano oraz po południu po 2 łyżeczki.

5. Inhalacje

O nich pisaliśmy już tutaj.



Jeżeli kaszel spędza Wam sen z powiek, nie wahajcie się, tylko spróbujcie któregoś z powyższych sposobów. Są one zdrowe i tanie, więc nic nie ryzykujecie. Zyskać możecie zaś przespane noce i spokojniejsze dni - bez kaszlu.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Jak nie przejeść się i nie przytyć w święta?


Święta to czas rodzinnych spotkań, czas beztroskiego lenistwa i długiego siedzenia przy suto zastawionym stole. Bardzo często w chwilach euforii zapominamy o zasadach zdrowego żywienia, przesadzając z nakładanymi na talerz porcjami. Wieczorem natomiast z niedowierzaniem spoglądamy na odstający brzuch oraz zmagamy się z piekącą zgagą i uczuciem przejedzenia. Rokrocznie obiecujemy sobie, że „tym razem do takiego stanu rzeczy nie dopuścimy”... Co zrobić żeby zachować umiar przy wigilijnym stole?
fot.:  kobieta.dziennik.pl
Święta spędzamy w różnych miejscach. Nie zawsze mamy kontrolę nad tym, co znajduje się na stole. Często serwowane potrawy nie wpisują się w kanon zasad zdrowego żywienia, jednak w te trzy dni w roku nie powinniśmy sobie niczego odmawiać. Ważne jednak, by kierować się zasadami, które pozwolą nam się cieszyć doskonałym smakiem świątecznych potraw przy jednoczesnym zachowaniu dobrego samopoczucia i szczupłej sylwetki.

Przede wszystkim powinniśmy unikać całodziennego przesiadywania przy stole! Wielogodzinne zajadanie spowalnia trawienie pokarmów w organizmie, powodując poczucie przejedzenia. Po obiedzie warto udać się na rodzinny spacer. Nie spędzajmy całego wolnego czasu za stołem lub przed telewizorem. Wybierzmy się z dziećmi / młodszym rodzeństwem / ze znajomymi (niepotrzebne skreślić) na sanki lub lepienie bałwana. Spędzimy wspaniale czas, poczujemy się lepiej i jednocześnie spalimy nadprogramowe kalorie.

Podczas spożywania pokarmów koncentrujmy się wyłącznie na jedzeniu. Unikajmy rozmów z współbiesiadnikami. Dialogi z rodziną pozostawmy na przerwy między posiłkami lub na wspomniany wcześniej spacer.

Uginający się od jedzenia stół oraz wspaniałe zapachy powodują, że cały czas sięgamy po kolejne porcje. Pamiętajmy jednak, że nie musimy kosztować wszystkich potraw na raz! Najlepiej rozłożyć sobie degustacje w czasie – od rana do wieczora na pewno zdążymy spróbować każdej potrawy. Należy także pamiętać, by nie przesadzać z wielkością porcji – lepiej jeść częściej i mniej niż rzadko i dużo!

I jeszcze uwaga dotycząca wypieków... Zapamiętajmy: tłuszcz + cukier = najkrótsza droga do nabrania dodatkowych kilogramów! Jeżeli już decydujemy się na deser, to nie sięgajmy po niego od razu po daniu głównym. Organizm potrzebuje trochę czasu na trawienie.

Przy świątecznym stole istotną rzeczą jest asertywność. Babcie, mamy i ciocie cały czas namawiają nas do spożywania kolejnych dań, wmawiając, że coraz mizerniej wyglądamy. Nie jedzmy niczego na siłę! Grzecznie, ale stanowczo odmawiajmy kolejnych porcji. Przejadanie się nie służy ani sylwetce, ani zdrowiu.

Na koniec w imieniu zespołu Na zdrówko! życzę wesołych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Wytrwałości w dbaniu o zdrowie przez cały rok, nie tylko przy świątecznym stole!

piątek, 21 grudnia 2012

Kasza gryczana

Jeżeli interesują nas zdrowe produkty spożywcze (a o takich właśnie piszemy), nie można zapominać o kaszy gryczanej. Polakom znana już od wieków, zawsze sprawdzała się w wielu przepisach. Zwłaszcza że uważana jest za najzdrowszą z kasz.

Kaszę gryczaną robi się z nasion gryki. Początkowo oczyszcza się ziarna zbóż, pozbawiając je części zewnętrznych, by następnie polerować, kroić, mielić lub prażyć, co zależne jest od rodzaju kaszy. Warto pamiętać, że im mniej kasza oczyszczona, tym więcej zdrowych składników, czyli zasada podobna jak przy ryżu.
fot: wikipedia

Kasza gryczana jest bogatym źródłem witamin i innych zdrowych składników, gdyż zawiera:
  • witaminę B1;
  • witaminę B2;
  • witaminę B6;
  • witaminę E;
  • witaminę B3;
  • kwas foliowy;
  • potas;
  • żelazo;
  • wapń, magnez, cynk i krzem.
W związku z tym porcja kaszy gryczanej to solidna dawka zdrowia dla naszego organizmu, poza tym stugramowa porcja zapewnia większość dziennego zapotrzebowania na węglowodany.

Dodatkowym atutem kaszy gryczanej jest to, że obniża ciśnienie, więc jest świetnym posiłkiem dla osób z nadciśnieniem. Ponadto witaminy z grupy B poprawiają nastrój i koncentrację. Kasza gryczana jest również źródłem białka lepszego od tego ze zboża, które co prawda nie jest tak dobre, jak białko zwierzęce, ale w połączeniu z mięsem staje się dla nas bardzo cenne. 

Kolejnym plusem jest swoista "wielozadaniowość" kaszy gryczanej. Jest tak, ponieważ można z niej przyrządzać wiele potraw. Świetnie nadaje się jako dodatek do mięs, warzyw lub sosów. Ale równie dobrze można z niej zrobić kotleciki, placuszki lub zastosować jako nadzienie, np. do kurczaka. 

Poza tym kasza gryczana bez wątpienia jest wartościowa, nie bez kozery jest spożywana w Polsce od wieków, wszak od dawna znano jej pozytywne właściwości. Warto więc pamiętać o starej, dobrej kaszy gryczanej, gdy sięgamy po zdrowe produkty spożywcze i wybieramy zdrowe metody odżywiania.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Czy warto zażywać suplementy? Prawdy i mity


Suplementy to nie leki, mimo że wyglądają podobnie i można je kupić w aptece. Suplementy diety to składniki (np. wyciągi roślinne czy witaminy), które w naturalnej formie można znaleźć w żywności. Nie są one na tyle skoncentrowane, aby mogły leczyć. Mogą natomiast przynieść inne korzyści dla zdrowia, ale jest jeden warunek – muszą być mądrze stosowane.

Im więcej witamin i minerałów, tym lepiej – MIT

fot.: fitness.wp
Łykając różne tabletki możemy doprowadzić do stanu, w którym w naszym organizmie pojawi się nadmiar składników odżywczych. Może to być przyczyną pogorszenia naszego samopoczucia. Przykładowo – po przedawkowaniu witaminy A, D , K, a także żelaza istnieje ryzyko niewydolności nerek i wątroby, mogą pojawić się problemy ze skórą, zawroty głowy czy nudności.




Preparaty nie mogą zastąpić diety PRAWDA
fot.: gazeta.pl

Dla organizmu ludzkiego podstawowym źródłem substancji odżywczych powinny być pokarmy. Suplementy mogą stanowić jedynie uzupełnienie jadłospisu. Powinni sięgać po nie osoby ze szczególnymi potrzebami, a mianowicie: kobiety w ciąży, osoby narażone na silny stres, ciężko pracujące fizycznie, palacze tytoniu, wegetarianie i seniorzy.



Naturalne składniki są w pełni bezpieczne – MIT

Kiedy przyjmujemy dany preparat niezgodnie z potrzebami naszego organizmu, wbrew zaleceniom producenta, to może on nam zaszkodzić. Np. zbyt duże dawki dziurawca powodują przebarwienia skóry, a nadmiar żeń-szenia grozi problemami ze snem.


Preparaty wchodzą w interakcje z jedzeniem i lekami – PRAWDA


Należy stanowczo unikać pewnych połączeń. Oto niektóre z nich: 
fot: aw.pl

  • żelazo, magnez, wapń + antybiotyki;
  • potas + niektóre leki na nadciśnienie;
  • witamina K + leki przeciwzakrzepowe; 
  • witamina E + aspiryna;
  • dziurawiec, żeń-szeń + pigułki antykoncepcyjne;
  • magnez, żelazo + hormony tarczycy.





Najlepiej, kiedy w preparacie znajduje się 100 procent potrzebnej dawki – MIT

Suplementy nie muszą, a nawet nie powinny zawierać pełnej wymaganej przez organizm dawki składników odżywczych. Wystarczy, kiedy w tabletce znajdzie się ok. 70 procent potrzebnej ilości składników, ponieważ wielu z nich dostarcza już codzienna dieta.


Dzieci nie potrzebują suplementów - PRAWDA
fot.: ladiva.pl

Jeżeli karmimy nasze pociechy zgodnie z zasadami piramidy żywienia, to ich organizm otrzymuje wszystkie potrzebne składniki z pokarmów i suplementy diety są zbędne. Wyjątkiem może być tutaj sytuacja, kiedy brakuje świeżych warzyw i owoców (np. zimą), a dziecko jest chorowite. Wtedy warto podać dziecku preparaty z witaminami.


Musimy pamiętać, że suplementy nie są pierwszą rzeczą, po którą powinniśmy sięgać, mając na uwadze swoje zdrowie. Najpierw należy wybierać przede wszystkim zdrowe produkty spożywcze! Kilka tabletek to bowiem nie to samo, co danie bogate w witaminy i minerały. Zawsze wybierajmy więc zdrowe metody odżywiania, a dopiero potem zaś kierujmy swoje kroki ku półce z suplementami diety.

piątek, 14 grudnia 2012

Co to jest indeks glikemiczny?


fot.: roksanabysiak.pl
O indeksie glikemicznym stało się w ostatnich latach bardzo głośno. Prawdopodobnie dlatego, że dobieranie produktów o odpowiednim wskaźniku ma wspomagać odchudzanie. Czym właściwie jest indeks glikemiczny i jakie ma znaczenie? Czy sięganie po produkty o niskim indeksie glikemicznym można zaliczyć do zdrowych metod odżywiania?

Indeks glikemiczny (IG) to klasyfikacja produktów żywnościowych, wskazująca w jakim stopniu po zjedzeniu danej potrawy podnosi się nam poziom glukozy we krwi. Jak się okazuje, wartość ta jest bardzo przydatna, ponieważ unikanie produktów o wysokim IG może mieć bardzo dobry wpływ na naszą sylwetkę.

Zgodnie z tą teorią powinno się unikać produktów o wysokim IG. Szybki wzrost poziomu cukru sprawia, że organizm człowieka wytwarza dużą dawkę insuliny, ta z kolei nadmiar cukru przekształca na glikogen. W konsekwencji glikogen przekształcany jest w tłuszcz, który zwykle magazynuje się w najmniej pożądanych miejscach (ramiona, brzuch, uda, pośladki). Ponadto spożywanie produktów o wysokiej zawartości cukrów powoduje, że w krótkim czasie znowu pojawia się poczucie głodu.

Spożywając produkty o niskiej zawartości IG, dłużej zachowujemy uczucie nasycenia, ponieważ poziom cukru podnosi się stopniowo. Nie odczuwamy zatem chęci na „zapychanie się” pustymi kaloriami. Organizm nie zwiększa wydzielanej dawki insuliny i dzięki temu nie odkłada się ona w postaci tłuszczu w niepożądanych miejscach naszego ciała. Podczas obniżania się dawki insuliny uaktywnia się hormon zwany glukagonem, pomocny w odchudzaniu.

Wybierając zdrowe produkty spożywcze, zgodnie z indeksem IG, warto uwzględniać także ich ilość, a nie tylko jakość. Spożywając produkty wysokokaloryczne, możemy doprowadzić do przyrostu wagi, nawet wtedy, gdy wybieramy pokarmy o niskich indeksach glikemicznych. 

Ustalając zbilansowany jadłospis, powinniśmy jak najczęściej sięgać po zdrowe produkty spożywcze. Wybierajmy produkty zawierające niski poziom IG (0-55), rzadziej o średniej wartości (55-69), natomiast unikajmy produktów o wysokim IG (70 i więcej). Dokładną tabelę z produktami znajdziesz tutaj.

Trzeba przyznać, że dieta ułożona zgodnie z tabelą IG wydaje się być ciekawą alternatywą, ponieważ pozwala na dość duże urozmaicanie posiłków.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Czym jest błonnik?

Wielokrotnie słyszymy czy czytamy, że dany produkt posiada błonnik lub jest jego bogatym źródłem. Ale czym jest błonnik? Okazuje się, że wyjaśnienie jest dość proste.

By nie przynudzać, nie warto przytaczać definicji encyklopedycznej, bo można się w niej pogubić. Zatem najprościej mówiąc, a właściwie pisząc, błonnik jest zbiorem substancji pochodzenia roślinnego, które nie ulegają trawieniu. Obecnie do zbioru substancji, jaką jest błonnik zalicza się:
  • celulozę;
  • pektyny;
  • hemicelulozy;
  • ligninę;
  • gumy roślinne.
fot: bemodels.pl
Najistotniejsze są właściwości błonnika, które są bardzo pomocne dla naszego układu pokarmowego. Do podstawowych należy zaliczyć:
  • ułatwienie wypróżniania;
  • wchłania wodę - ułatwia odchudzanie;
  • obniża ciśnienie;
  • oczyszcza organizm;
  • obniża poziom cholesterolu.
Zaletą błonnika jest fakt, że występuje w wielu produktach. Do jego głównych źródeł należy zaliczyć: zboże, owoce, warzywa, produkty zbożowe i rośliny strączkowe. Jak widać, jest to zestaw produktów, który gości lub powinien gościć w każdym domu. 

Należy jedynie tradycyjnie zachować umiar przy konsumpcji produktów z błonnikiem. Jego maksymalna dzienna dawka to 20-40g dziennie. Zbyt dużo błonnika w organizmie powoduje bóle brzucha i wzdęcia. Na szczęście nasi Czytelnicy na pewno znają umiar, bo przecież na każdym kroku podkreślamy to, by nie przesadzać nawet ze zdrowymi rzeczami.  

sobota, 8 grudnia 2012

Jakie właściwości ma aronia?

Piliście kiedyś sok z aronii? Nie? Cenicie zdrowe produkty spożywcze i domowe sposoby na chorobę? Warto zatem spróbować! Dlaczego? Już spieszę z odpowiedzią.

Owoce aronii są bogatym źródłem cennych pierwiastków. Zawierają antocyjany, a więc ciemne barwniki, które posiadają właściwości przeciwutleniające, hamujące procesy starzenia oraz zapobiegające chorobom nowotworowym i problemom z krążeniem. Aronia pomaga w usuwaniu złogów cholesterolu z żył, przez co powinny po nią sięgać osoby ze zbyt wysokim ciśnieniem oraz zmianami miażdżycowymi. Na tym lista jej zalet jednak się nie kończy. 
Fot: hubimg.com

Aronia także:

  • obniża ciśnienie krwi;
  • pomaga uwalniać organizm od toksyn;
  • wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, przez co zapobiega ich pękaniu i żylakom;
  • przeciwdziała krwawieniu (np. z żołądka w przebiegu choroby wrzodowej);
  • łagodzi skutki różnego rodzaju promieniowania (np. od komputera czy telewizora);
  • zwiększa odporność na promieniowanie UV;
  • zmniejsza skutki uboczne radioterapii i chemioterapii;
  • łagodzi napięcie nerwowe oraz dolegliwości związane ze stresem;
  • pomaga w chorobach trzustki i wątroby;
  • uzupełnia niedobory witamin oraz mikroelementów.

Jeżeli więc chcecie w prosty sposób wspomóc swój organizm, sięgnijcie po aronię i jej przetwory. Może to być sok, konfitura czy nawet nalewka. Moc właściwości aronii pokazuje, że zdrowe metody nie muszą być skomplikowane i drogie. Aronia jest łatwo dostępna w naszym kraju, bowiem Polska to jeden z jej największych producentów na świecie. 


Przed sięgnięciem po sztuczne suplementy, warto znaleźć takie zdrowe produkty spożywcze, które będą stanowić ich naturalne odpowiedniki. Domowe sposoby na chorobę wcale nie muszą być gorsze od tych lansowanych przez farmaceutyczne koncerny. Cena i dostępność zachęca, a więc - dlaczego nie spróbować? 

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Czerwona herbata a odchudzanie

czerwona herbata
fot.: twoja-herbaciarnia.pl
Zielona, biała, czerwona czy tradycyjna - czarna? Dzisiaj stojąc przy półce z herbatami (bo o nich mowa), mamy do wyboru szeroką paletę barw. Właściwości odmian herbat innych niż najpopularniejsza do niedawna „czarna” są na bieżąco odkrywane. W ostatnich latach dużym zainteresowaniem cieszy się herbata czerwona. Przede wszystkim ze względu na jej właściwości odchudzające.

Nie każdy zdaje sobie sprawę, że czerwona herbata ma wiele odmian. W Polsce najpopularniejszą z nich jest chińska odmiana Pu-Erh. Poza tą odmianą występują także Oolong (proces jej fermentacji przebiega w 20%) oraz Pouchong (charakteryzuje się delikatnym smakiem, co wynika z krótkiego procesu fermentacji).

Dominujący w Polsce chiński rodzaj Pu-Erh ma najdłuższy proces fermentacji przez co cechuje się specyficznym, nieco ziemistym smakiem. Niektóre mieszanki leżakują nawet 50 lat, co jak na herbatę jest dosyć długim okresem. Pu-Erh fermentowany jest częściowo. Dzięki temu procesowi zawdzięcza swoje pozytywne właściwości. Podczas dojrzewania w fermentujących liściach powstają składniki takie jak: flawonoidy, alkaloidy, garbniki, aminokwasy, witamina E, wapń, magnez, żelazo, cynk, miedź i selen.

Mimo bogactwa zawartych w herbacie składników, to wcale nie ten czynnik przyczynił się do popularności napoju. Moda na picie czerwonej herbaty nastała wraz z ogłoszeniem przez naukowców z niezależnych od siebie ośrodków, iż napój ten jest panaceum na nadwagę. W Stanach Zjednoczonych okrzyknięto czerwoną herbatę „mordercą tłuszczu”. Według naukowców, picie od 3 do 5 filiżanek dziennie wspomaga odchudzanie. Zawarte w naparze związki przyspieszają metabolizm, wspomagają pracę wątroby, obniżają poziom złego cholesterolu, a także oczyszczają organizm.

Czerwona herbata pełni także inne pozytywne funkcje dla naszego organizmu. Polecana jest dla osób mających problemy z miażdżycą (duża zawartość związków flawonoidowych wzmacniających naczynia krwionośne). Oprócz tego poprawia pamięć, dobrze wpływa na zęby (duża zawartość fluoru), wzmacnia organizm (wysoka zawartość cennych pierwiastków i aminokwasów) oraz działa uspokajająco. Co ciekawe, napój ten działa bardzo dobrze na kaca, ponieważ wspomaga organizm w pozbywaniu się toksycznych związków zawartych w alkoholu, przyczyniających się do zatrucia alkoholowego!

Czerwoną herbatę się kocha lub nienawidzi. Przede wszystkim wpływa na to specyficzny smak i aromat. Jeżeli jednak staniemy się jej wielbicielami, to będzie ona miała ona bardzo dobry wpływ dla naszego organizmu.

Rada dla osób dbających o linię: herbatę czerwoną pij zawsze po posiłku, a nie przed! Najlepiej 30 minut po jedzeniu!

piątek, 30 listopada 2012

Egzotyczne owoce

Kiedyś powiewem egzotyki były pomarańcze, które do sklepów trafiały prosto ze statków. Zawinięte w pachnący papier, który zapewne wiele osób do dziś pamięta. Teraz o wiele łatwiej można kupić owoce ze wszystkich zakątków świata. Sporo egzotycznych owoców to ciekawe zamienniki tych, do których przywykliśmy, a inne mogą być całkiem nowym odkryciem smakowym.

mango
fot: britannica.com
Warto zacząć od tych powszechniejszych (od jakiegoś czasu) w sklepach. Zatem na pierwszy ogień pójdzie mango. Owoc ten pochodzi z Indii, jest smaczny, słodko - cierpki i świetnie nadaje się jako składnik sałatek. Z mango można ponadto zrobić pyszny krem. Co istotne, w mango znajduje się glikozyd, który działa przeciwbólowo, przeciwwirusowo i zapobiega miażdżycy.

liczi
fot: wikipedia
Kolejny egzotyczny owoc, który jest wart spróbowania, to liczi. Ten mały owoc zwany jest chińską śliwką lub bliźniarką smaczną. Nazwa zdaje się mówić sama za siebie, gdyż liczi jest bardzo smaczne, słodkie i łagodne. Jest dobrym składnikiem wszelkich soków, kompotów, deserów i sałatek owocowych. Poza tym jest bogatym źródłem witaminy C. W Chinach suszone liczi spożywa się tak, jak u nas rodzynki.

kaki
fot: sedi-fruits.at
Ostatnio promowany w sklepach owoc to kaki. To ciekawy owoc będący dalekim kuzynem pomidora. Uprawiany w Azji bywa nazywany "azjatyckim jabłkiem", choć w smaku przypomina bardziej śliwkę lub morelę. Niemniej miąższ kaki jest lekko twardawy i dość słodki, a sam owoc jest źródłem potasu, błonnika, witaminy C, żelaza i wapnia. Niektórzy suszą kaki i dopiero wtedy zabierają się za konsumpcję. 

papaja
fot: newspaper.li
Na koniec ciekawy i smaczny owoc - papaja. Ojczyzną tego owocu jest Ameryka Południowa, a obecnie uprawia się go głównie w Meksyku i na południu USA. Ma wiele zastosowań, gdyż świetnie nadaje się na przetwory - marmoladę, napoje alkoholowe czy kandyzowanie lub przetwarzanie do puszek. Papaja zawiera dużo karotenów, witaminę C, A i B. 

Wszystkie wymienione i inne pozostałe są łatwo dostępne i wcale nie są takie drogie, w związku z tym zachęcamy wszystkich, by od czasu do czasu próbowali takich egzotycznych owoców, można tylko na tym zyskać. Zwłaszcza, jeśli ktoś ma alergię na tradycyjne owoce.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Mięta - na kłopoty z trawieniem i nie tylko

Mięta to jedno za najpopularniejszych ziół w domowych apteczkach. Możemy się z nim spotkać na co dzień, nie zdając sobie sprawy z tego, że podobną okazję mieli także ludzie żyjący w starożytności. Zioło to wykorzystywane było bowiem już w Egipcie do balsamowania zwłok, sięgał po nie również m. in. Sokrates i Awicenna. 

mięta
fot.: m.ocdn.eu
Jednym z najpopularniejszych sposobów wykorzystania mięty jest przygotowanie naparu (łyżka mięty na szklankę wrzątku). Picie takiej herbatki ma wiele pozytywnych właściwości.

Mięta:

  • wspomaga trawienie i poprawia apetyt;
  • pomaga przy skurczach żołądka, chorobach wątroby i dróg żółciowych oraz kolce jelitowej;
  • ze względu na działanie rozkurczające łagodzi bóle menstruacyjne;
  • uspokaja, łagodząc zarazem migreny, nerwobóle i bezsenność;
  • wykazuje właściwości dezynfekujące, więc polecana jest jako płukanka przy nieżycie gardła i jamy ustnej;
  • używana jest do inhalacji przy nieżycie oskrzeli i gardła (więcej na temat inhalacji pisaliśmy w TYM artykule);
  • odświeża oddech, stąd jej szerokie zastosowanie w produkcji past do zębów czy gum do żucia.
Poza właściwościami leczniczymi, mięta w towarzystwie wody świetnie gasi pragnienie. Może być ona również z powodzeniem wykorzystywana w naszych eksperymentach kulinarnych, np. jako dodatek do sałatek owocowych, deserów, sosów, ryb czy nawet mięs. Potrawy z dodatkiem mięty zyskają nie tylko na wyglądzie, ale także smaku.

Warto dokonywać częstych zakupów mięty, ale również rozważyć jej samodzielną uprawę. Wystarczy bowiem doniczka, ziemia, roślina mięty i trochę dobrych chęci, potrzebnych do jej późniejszej pielęgnacji (której zresztą nie potrzebuje wiele, gdyż zabiegi pielęgnacyjne w tym przypadku ograniczają się do regularnego podlewania). Zyskujemy zaś świeże zioło, które możemy wykorzystać w wielu sytuacjach i odświeżającą mieszkanie swym zapachem ozdobę kuchennych parapetów.

środa, 21 listopada 2012

Kolacja a odchudzanie


sałatka, pomidor
fot.: m.poradnikzdrowie.pl
„Ostatni posiłek powinno się zjeść o 18”, „…kolację oddaj wrogowi” – to tylko niektóre frazesy, które każdy z nas słyszał nie raz. Kolacja, jak każdy inny posiłek, spełnia swoje funkcje i w zbilansowanej diecie nie należy jej pomijać. Jednak, zasiadając do wieczornej wieczerzy, powinniśmy podejmować świadome i przemyślane decyzje. Zwłaszcza, jeżeli zależy nam na utrzymaniu odpowiedniej sylwetki.

Kolacja, jak każdy posiłek, powinien być dostosowany do naszego „rytmu dnia”. Nie jest prawdą, że nie należy w ogóle jeść po wybiciu określonej godziny. Podczas snu nasz organizm potrzebuje czasu na regenerację, dlatego też nasze ciało nie powinno marnować energii mającej dać nam siły na następny dzień na trawienie. W związku z tym, po ostatnią potrawę powinniśmy sięgnąć nie później niż 2-3 godziny przed pójściem spać. Należy jednak pamiętać żeby nie przesadzić w drugą stronę. Po pierwsze, mogą się pojawić problemy z zaśnięciem, które u osób ze słabą wolą doprowadzą do „nocnego podjadania”. Po drugie, zbyt długie przerwy w jedzeniu spowalniają metabolizm. Oczywiście przerwa przed snem jest sprawą indywidualną i powinniśmy ją dopasować do własnego samopoczucia.

Czego unikać?

Kolacja musi być "lekka"! Ciężkostrawne posiłki trawią się czasem nawet przez długie godziny i może nam nie pomóc nawet wyżej opisany margines czasowy. Wybierajmy dania: niesmażone, chude, gotowane, wzbogacane warzywami
Wystrzegajmy się spożywania cukrów prostych: owoców, słodzonych napojów, słodyczy, białego pieczywa, płatków śniadaniowych typu muesli. Węglowodany, których wraz z upływem dnia potrzebujemy coraz mniej oraz cukry mogą się odłożyć w postaci tkanki tłuszczowej na brzuchu.
kolacja, jedzenie
fot.: mamzdrowie.pl

Jakie produkty wybierać?

Wieczorem wybieraj głównie produkty z przewagą białka. Czyli przede wszystkim: warzywa, chude mięso (tylko niesmażone!), ryby, chudy twaróg czy jajka. Najlepiej żeby proporcje przygotowanej przez nas kolacji wynosiły 70% białka i 30% warzyw.

sobota, 17 listopada 2012

Ranking zdrowych przekąsek

 Ile razy w ciągu dnia łapie nas ochota na zjedzenie czegoś drobnego, nawet niekoniecznie, by zabić głód, lecz raczej tylko dlatego, że mamy tak zwanego "smaka" na coś. Tylko że większość takich przekąsek niestety jest niezdrowa. Ale na szczęście istnieją zdrowe przekąski, które są smaczne i mają wiele dodatkowych atutów.

migdały
fot: wikipedia
1. Migdały
To bogate źródło białka, potasu, cynku i żelaza. Dodatkowo są bardzo smaczne i poprawiają koncentrację oraz obniżają poziom cholesterolu. To nie przypadek, że migdały noszą tytuł "króla orzechów", gdyż są zdrowe i dobre. No i ogólnodostępne, co też jest plusem.

2. Pestki dyni
Kaloryczne (niestety) i bardzo smakowite źródło przede wszystkim cynku. Poprawiają więc jakość skóry i włosów. A kaloryczności nie trzeba się bać, wystarczy odrobina umiaru podczas sięgania po pestki i nie powinno być problemów.

suszone owoce
fot: ifood.tv

3. Suszone owoce
To zbiorowa kategoria, gdyż zaliczyć tutaj należy przede wszystkim: morele, figi, śliwki i daktyle. Są one bogatym źródłem witamin, białka, wapnia, potasu, błonnika. Poprawiają metabolizm, zwłaszcza śliwki, o których pisaliśmy niedawno. Obniżają cholesterol, odkwaszają organizm no i są słodkie. Choć w  związku z tym i tutaj przyda się umiar w jedzeniu suszonych owoców.

4. Owoce
Najlepiej sprawdzają się owoce sezonowe takie jak: truskawki, czereśnie, arbuzy. Niemniej nie można też zapominać o wszelkiej maści cytrusach, kiwi czy jabłkach. Poza tym warto przyjrzeć się egzotycznym owocom, które coraz częściej są w ofertach sklepów. Plusem owoców jest to, że można je wymieszać i zrobić z nich smaczną i zdrową sałatkę owocową.



5. Warzywa
Na tej liście nie mogło zabraknąć warzyw, które przecież są powszechnie dostępne, mają mało kalorii i w większości przypadków są bombami witaminowymi. Nie ma przecież nic zdrowszego od warzyw. W takim razie należy to wykorzystać. Do przekąsek najbardziej nadają się: marchewka, pomidory, papryka, rzodkiewka, ogórek i seler naciowy. Ten ostatni może zresztą przydać się w innym przedsięwzięciu, jakim jest "dziewicza krwawa mary", czyli drinku bez alkoholu, składającym się z soku pomidorowego, przypraw i właśnie selera naciowego, który pełni rolę "mieszadełka" i chrupiącej przegryzki w trakcie picia.
Poza tym do warzyw można sobie zrobić na bazie jogurtu 0% prosty dip, do którego dodamy np. czosnek, suszoną paprykę czy inne przyprawy, na które mamy ochotę. Dzięki temu warzywa, które jemy, nabiorą jeszcze innego smaku i będzie to zacny ekwiwalent dla miłośników chipsów, czy innych mało zdrowych i słonych przekąsek. Zresztą, pisaliśmy już o tym, że gdy mamy na coś ochotę, to organizm ma inną potrzebę. A Wam życzymy smacznego! 

wtorek, 13 listopada 2012

Dobry sposób na zaparcia

W telewizji bombardują nas reklamy leków, suplementów, a także produktów spożywczych, które mają nam pomóc w problemach z wypróżnianiem. Zanim sięgniemy po zaawansowane środki farmakologiczne, lepiej użyjmy naturalnych sposobów do walki z tą kłopotliwą przypadłością.

„Środek”, który dzisiaj chciałbym Wam zaproponować jest skuteczny, a do tego bardzo smaczny. Polecam go nie tylko dla osób, które mają problemy z zaparciami, ale także dla tych, którzy szukają dobrego sposobu na oczyszczenie organizmu podczas diety. Mowa o koktajlu z suszonych śliwek.
suszone śliwki
fot.: we-dwoje.pl

O zbawiennych właściwościach suszonych śliwek nie trzeba wiele mówić – poprawiają trawienie, przyspieszają metabolizm, a do tego mają wiele cennych składników. Ponadto dają uczucie sytości, dlatego też proponowany tutaj napój jest doskonałą propozycją na kolację lub podwieczorek.

Do przygotowania potrzebne będą:

- kubeczek jogurtu;

- ok 100 g. śliwek;

- pół szklanki mleka.

Suszone śliwki zalewamy wrzątkiem  pozostawiamy na co najmniej godzinę. Następnie je odcedzamy (wywar warto wypić – jest bardzo słodki i poprawia trawienie). Śliwki wkładamy do blendera i dodajemy jogurt oraz mleko. Miksujemy do jednolitej konsystencji.

Jak widzicie przepis jest bardzo prosty. Dla osób dbających o linię rada: z uwagi na wysoką kaloryczność śliwek używaj odtłuszczonego mleka i jogurtu. Smacznego!

sobota, 10 listopada 2012

Masz ochotę na czekoladę? Twój organizm chce czegoś innego!

Często w ciągu dnia nachodzi nas ochota na coś do zjedzenia. Smaki bywają różne, mamy ochotę na czekoladę, czasem na kawę albo coś kwaśnego. Ciężko zaspokoić niektóre z tych potrzeb, szczególnie, gdy staramy się zdrowo odżywiać. Ale okazuje się, że nasz organizm w takich chwilach ma ochotę na konkretny składnik, który można łatwo zastąpić czymś naturalnym!


czekolada
fot.: wikipedia
Na przykład, trzymając się już tej czekolady, nasze ciało domaga się magnezu w sytuacji, gdy my zjedlibyśmy coś czekoladowego. Łatwo zaspokoić tę potrzebę, jedząc orzechy, owoce, rośliny strączkowe. Nie każdy może od razu uwierzyć, że tak po prostu zje garść orzechów laskowych i przejdzie mu ochota na czekoladę. Dlatego w tym momencie warto wspomnieć, że przecież w zamiennikach mamy do czynienia z tymi samymi pierwiastkami, które wchodzą w skład produktów, na które mamy ochotę. Magnez jest zarówno w czekoladzie, jak i orzechach.

Gdy zjedlibyśmy jakąś tłustą przekąskę, to chodzi tak naprawdę o wapń. Ten zaś łatwo uzupełnić, jedząc brokuły, kapustę, sezam, rośliny strączkowe czy ser. Te same produkty zaspokoją naszą ochotę na napoje gazowane. Nawet papierosy, alkohol i kawa mają swoje "zamienniki". Otóż kwestia papierosów może zostać rozwiązana przy pomocy orzechów, nasion i cytrusów, gdyż potrzeba nam krzemu i tyrozyny. Alkohol to po prostu brak białka, potasu, glutaminy, a rozwiązać ten kłopot można jedząc mięso, drób, warzywa, oliwki, pomidory czy ziemniaki. A kawa? Cóż, nie każdy chce się żegnać z "towarzyszką życia", jednak gdy to już zrobi, a wciąż wypiłby małą czarną, to należy sięgnąć po fosfor, siarkę i żelazo, czyli drób, ryby, jaja, czosnek, paprykę czy choćby wodorosty.

orzechy
fot.: wikipedia
Z pozoru cała ta wyliczanka może wydać się zabawna i nieprawdziwa. Ale gdyby się dłużej nad tym zastanowić, można dojść do innych wniosków. Przecież wszyscy jesteśmy zbudowani z tych samych pierwiastków - identycznych jak te, które występują w przyrodzie i kosmosie. Pewne składniki tak samo znajdują się np. w popularnych  napojach gazowanych, jak i w owocach natury. Zresztą, każdy z nas miał kiedyś chemię w szkole i pamięta tablicę Mendelejewa, wie doskonale, że pierwiastków wcale dużo nie ma.

Poza tym zamiast czytać z niedowierzaniem, najlepiej byłoby po prostu następnym razem, gdy będziemy mieli ochotę na któryś z opisanych tu produktów, sięgnąć po naturalny i zdrowy zamiennik. To minimalny wysiłek, a efekt może zadowolić. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej informacji na ten temat, możecie je znaleźć Tutaj.

środa, 7 listopada 2012

Domowe sposoby na przeziębienie: inhalacje

Przeziębienie wiąże się zazwyczaj z katarem i bólem gardła. O tym, jak przykre i nieprzyjemne są te dolegliwości, nie trzeba nikogo przekonywać. Dzisiaj przedstawię więc sposób, którego zastosowanie sprawi, że w dużej mierze zostaną one załagodzone. O czym mowa? O inhalacjach! 

Inhalacje

Inhalacje, najprościej rzecz ujmując, polegają na wdychaniu oparów jakiejś cieczy. Wszystko oczywiście w celach leczniczych. Choć metoda ta może kojarzyć się z poważniejszymi chorobami i profesjonalnym sprzętem medycznym, wcale nie oznacza to, iż nie może być stosowana przez amatorów w domowym zaciszu.

Na rynku dostępne są różne sprzęty do inhalacji, aczkolwiek na potrzeby osoby, która chce tym sposobem jedynie pomóc sobie w dolegliwościach spowodowanych przeziębieniem, nie są one potrzebne. Wystarczy skorzystać z techniki nazywanej powszechnie "parówką" (i w żadnym razie nie chodzi tutaj o wyrób mięsnopodobny). Co będzie nam potrzebne do jej przygotowania? Oto lista:

  • woda
  • garnek/czajnik
  • zioła i/lub olejek (krople) do inhalacji
  • duży ręcznik
  • ew. miska





Jak widać, nie są to rzeczy, których zdobycie mogłoby graniczyć z cudem. Na początku garnek lub czajnik musimy napełnić wodą i doprowadzić ją do wrzenia. Jeżeli korzystamy z garnka, to po zagotowaniu wody, wrzucamy do niego zioła (najlepiej, żeby - ze względu na swoje właściwości - znalazły się wśród nich szałwia, mięta i rumianek) i przykrywamy na ok. 8 minut. W przypadku chęci skorzystania z miski, sprawa wygląda podobnie, mianowicie - wkładamy do niej zioła i zalewamy ugotowaną uprzednio w czajniku wodą, po czym przykrywamy również na ok. 8 minut. Po tym czasie nasza mikstura jest gotowa. Warto dodać do niej również kilka kropel olejku/kropli do inhalacji (w aptekach i niektórych sklepach dostępne są gotowe mieszanki, bazujące głównie na olejku sosnowym). Taki olejek nie jest konieczny, ale swoją intensywnością na pewno wzmocni działanie "parówki", zaś w sytuacji, kiedy dysponujemy olejkiem, a nie posiadamy wspomnianych wcześniej ziół, sam olejek będzie wystarczający. Czas przygotowania płynu do inhalacji skróci się wtedy o ok. 8 minut, które były potrzebne do zaparzenia ziół (wystarczy bowiem wlać olejek do gorącej wody). 

inhalacja
fot.:natura.pl

Kiedy przygotowaliśmy już płyn, garnek lub miskę stawiamy na stoliku i szykujemy sobie wygodne siedzisko. Siadamy w taki sposób, aby nasza głowa znalazła się tuż nad naczyniem z parującą cieczą. Przykrywamy głowę ręcznikiem i przez ok. 10 minut, pobierając powietrze naprzemiennie nosem i ustami, wdychamy powstające opary.

Takie inhalacje wymagają małego nakładu czasu i pieniędzy, a pozwalają w naturalny sposób oczyścić nasze drogi oddechowe. Warto skorzystać z tej metody szczególnie wieczorem, tuż przed pójściem spać, bowiem gwarantuje to nam spokojną, przespaną noc, bez pobudek spowodowanych uporczywym katarem.

niedziela, 4 listopada 2012

Domowe sposoby na przeziębienie: czosnek

Kontynuując temat z ostatniego wpisu, pora przedstawić kolejny świetny sposób na przeziębienie. Jest znany od wielu tysiącleci i uważany za najlepszy naturalny antybiotyk. O czym mowa? O czosnku oczywiście! 

Czosnek

czosnek
fot.: Wikipedia
Po raz pierwszy zaczęto uprawiać czosnek już pięć tysięcy lat temu w Azji. Szybko zyskał popularność w Rzymie i Grecji, przez co na dobre wrósł w europejską tradycję. Rzymianie zresztą dość prędko zdali sobie sprawę z leczniczych właściwości czosnku, gdyż dziś wiemy o 61 ówczesnych zdrowotnych zastosowaniach czosnku. Poza tym często był składnikiem leków. Warto również w tym momencie wspomnieć, że w wielu kręgach kulturowych roślina ta ma chronić przed duchami, strzygami, wampirami czy wiedźmami. Być może jest to zasługą dość intensywnego zapachu czosnku i jeszcze mocniejszego smaku? 


Czosnek od zawsze był powszechnie dostępny, czego dowodzi fakt, że kiedyś ludzi ubogich nazywano zjadaczami czosnku. Jednakże tak naprawdę każdy jadł czosnek w różnych sytuacjach, nie tylko używając go jako dodatku kulinarnego. Swoją drogą, to kolejna niewątpliwa zaleta tej rośliny, że jest bardzo popularnym składnikiem wielu dań. My, w Polsce być może aż tak tego nie odczuwamy, ale na zachodzie Europy jedzenie dużych ilości czosnku należy do normalności. Minusem jest tylko zapach, który potem wydziela się z naszych ust. Ale gdybyśmy wszyscy jedli dużo czosnku, to nikt by tego smrodku nie czuł.

garlic
fot.: Wikipedia
Teraz skupmy się na podstawowych właściwościach czosnku. Otóż oczywiście najważniejsza jest bulwa, czyli główka czosnku. Po jej rozdrobnieniu, lub zgnieceniu wydziela się allicyna. Jest to najzdrowsza rzecz w tej roślinie. Składnik ten zgodnie z badaniami okazuje się być silniejszy od penicyliny, która przecież jest najpopularniejszym antybiotykiem. Poza tym czosnek działa antywirusowo, przeciwgrzybicznie i jest przeciwutleniaczem. Nie można również zapomnieć o tym, że czosnek posiada właściwości antyrakowe - spożycie czosnku zmniejsza ryzyko zapadania na nowotwory układu pokarmowego. Bez wątpienia to ważna informacja, zwłaszcza że te choroby powoli stają się problemem naszej cywilizacji. 

Wniosek jest prosty, czosnek jest świetny w wypadku przeziębienia, grypy czy innych infekcji. Ale nie tylko! Bardzo dobrze sprawdza się również po kuracji antybiotykowej jako naturalny probiotyk. Trzeba tylko zachować umiar, co jest naturalne. A jeśli komuś nie pasuje smak i zapach czosnku, to najlepiej po zjedzeniu czosnku przegryźć liście świeżej bazylii, mięty lub pietruszki, problem znika sam (a przynajmniej częściowo)!

Trzeba również wspomnieć o tym, że po rozdrobnieniu czosnku należy dać mu chwilę, by mogła się wydzielić allicyna. Dlatego gotując posiłek, warto na samym początku zająć się czosnkiem, by potem spokojnie do niego wrócić i dodać do przygotowywanej potrawy. A jak? Cóż, to już zależy od Was, może to być nawet zwykła kanapka.

piątek, 2 listopada 2012

Domowe sposoby na przeziębienie: herbata z malinami, miodem i cytryną

Sezon na przeziębienia oficjalnie uważam za otwarty. Jeżeli katar, kaszel, podwyższona temperatura, ból gardła i ogólne rozbicie dotyka i Ciebie, to właśnie z myślą o Tobie powstaje cykl artykułów o tym, jak domowymi sposobami zwalczyć te przykre dolegliwości. Już dzisiaj pierwszy sposób. Prosty, ogólnodostępny, a przy tym całkowicie naturalny. 

Herbata z malinami, miodem i cytryną


Fot: gazeta.pl


Taki napój działa nie tylko rozgrzewająco i kojąco. Maliny to bogate źródło witaminy A, E, C, K, witamin z grupy B, kwasu foliowego, potasu, żelaza, magnezu, a także pektyn i kwasów organicznych (oczyszczających organizm z toksyn), salicylanów (działających jak naturalna aspiryna), kwasu elagowego (przeciwutleniacza chroniącego przed nowotworami), antocyjanów (neutralizujących działanie wolnych rodników) oraz błonnika (regulującego pracę jelit i wspomagającego prawidłową przemianę materii). Ze względu na tak bogaty skład można wymieniać wiele zalet malin, jednak w kwestii przeziębienia najważniejsze jest to, że działają przeciwgorączkowo, przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, rozgrzewająco oraz napotnie i wzmacniają układ odpornościowy. Do herbaty najlepiej wykorzystać domową konfiturę, syrop lub sok z malin.

Miód zaś jest jednym z najstarszych środków leczniczych, znanym już od czasów starożytnych Greków czy Egipcjan (stosował go już sam Arystoteles!). Jego cudownym właściwościom spokojnie można by poświecić cały wpis. W świetle poruszanego tematu najistotniejsze jest jednak to, iż wykazuje działanie antybakteryjne, przeciwzapalne i wzmacnia organizm szeregiem witamin oraz minerałów, które ma w swoim składzie. Warto zastępować nim cukier, doceniając pracę pszczół (z cyklu ciekawostki: w ciągu całego swojego życia jedna pszczoła wytwarza zaledwie jedną łyżeczkę miodu). 

Co się tyczy cytryny, to większość osób kojarzy ją najprawdopodobniej z witaminą C. I słusznie (w 100 g cytryny jest jej 80 mg), choć wbrew pozorom więcej tej witaminy możemy znaleźć w natce pietruszki (130 mg/100 g), czarnej porzeczce (400-500 mg/100 g) czy owocach dzikiej róży (400-4000 mg/100 g). Mimo wszystko, oprócz witamin, również przy cytrynie kluczowe jest działanie antybakteryjne, przeciwzapalne i oczyszczające. 

Warto więc łączyć te trzy składniki. Co do herbaty, to najbardziej polecam zieloną. Jeżeli natomiast ktoś nie wyobraża sobie spożycia naparu z herbaty innej niż czarna, to należy pamiętać, żeby dodawać cytrynę dopiero po procesie zaparzenia, bowiem w połączeniu cytryny z herbacianym suszem dochodzi do uwolnienia cytrynianu glinu, który działa szkodliwie na nasz organizm (niektóre badania łączą go z przyczynianiem się do rozwoju choroby Alzheimera). Bardzo ważne jest też to, abyśmy dodawali wszystkie nasze cenne dodatki do herbaty (lub - jak kto woli - do samej wody) dopiero wtedy, gdy ta nieco się ostudzi. W tym wypadku wybieramy między porządnym rozgrzaniem a zachowaniem wszystkich właściwości leczniczych. Zawsze też można przyrządzić sobie dwa napary - gorący i chłodniejszy. Dobrego bowiem nigdy za wiele!