niedziela, 28 listopada 2010

Nie idź tą drogą!

- Spałem dzisiaj trzy godziny. Czwarty dzień z rzędu. Wyobrażasz to sobie? Ledwo trzymam się na nogach. Prezentacja, raport, sprawozdanie... Zawsze jest coś do zrobienia. Nawet wtedy, gdy uda mi się znaleźć chwilę na odpoczynek, nie potrafię w pełni zrelaksować się, bo moja głowa zaprzątnięta jest tym wszystkim, co w najbliższym czasie muszę jeszcze zrobić. Chodzę rozdrażniony i każdy drobiazg mnie denerwuje. Nie potrafię cieszyć się z małych rzeczy. Wszystko wydaje mi się bez sensu.

Znasz tę historię? Przypomina Ci słowa znajomego? A może sam chętnie byś się pod nią podpisał? Świat pędzi. Pędzą autobusy, tramwaje, samochody. Pędzą też ludzie. Coraz częściej nie rozpoznajemy znanych nam twarzy, przechodzimy obojętnie obok kogoś znajomego. Uważamy, iż wszystko musimy robić szybciej, lepiej i wydajniej. Chodzimy na dodatkowe zajęcia, poszerzamy swoje kwalifikacje zawodowe. W szkole, na uczelni, czy też w pracy staramy się być najlepsi. Jesteśmy zorientowani na osiągnięcie wyznaczonych celów i pragniemy wieńczącego je sukcesu. Mniej uwagi przywiązujemy do tego jak jemy, co pijemy, ile śpimy. Bagatelizujemy sygnały, które wysyła nam nasz organizm.

Czy to dobra droga? Owszem, najlepsza. To najlepsza droga do depresji, zawału, anemii, nadwagi i wielu innych, jakże przyjemnych, przypadłości. Przy okazji, w ramach bonusu, możemy stracić przyjaciół, zaniedbać rodzinę i zarobić więcej pieniędzy. Je zaś, zapewne z dziką rozkoszą, wydamy na porady psychoanalityka, kolejną butelkę alkoholu, w którym zatopimy swoje zmartwienia i na najnowszej generacji leki antydepresyjne, odbierające rzeczywistości ferię zbyt ostrych barw. To, niewątpliwie, ciekawa perspektywa, lecz gdyby jednak nie skusiły Cię wspomniane atrakcje, apeluję – nie idź tą drogą!

Zatrzymaj się na chwilę i pomyśl, czego tak naprawdę oczekujesz od życia. Nie wiesz? To nic. Pomyśl w takim razie o tym, czego na pewno nie chcesz. Są tam choroby? Jest samotność? Świetnie! Najwyższy czas wziąć własny los w swoje ręce.

Zamiast spędzać kolejny wieczór przed telewizorem lub nad papierami, wyjdź gdzieś ze znajomymi. Może osoba, z która dzielisz biuro i którą to zwykłeś nazywać rudą małpą, prywatnie jest zupełnie inną kobietą.
Korespondujesz z kimś przez Internet? Może już czas na spotkanie w realnym świecie? Pamiętaj, że w wirtualnej rzeczywistości nigdy nie zbuduje się pełnej więzi.

Miałeś ciężki dzień? Wyłącz komórkę, weź gorącą kąpiel, włącz ulubioną płytę lub optymistyczny film. Pomyśl, że jutro nadejdzie nowy dzień, a wraz z nim tysiące nowych możliwości.

fot: meh.

Zmianę swojego życia zacznij od rzeczy drobnych, np. wstań kilka minut wcześniej, żebyś prócz wypicia kubka kawy zdążył jeszcze przygotować i spożyć pełnowartościowe śniadanie. Po drodze do pracy uśmiechnij się do kogoś nieznajomego. Da to zarówno drugiej osobie, jak i Tobie dużą dawkę pozytywnej energii. Stopniowo możesz wprowadzać coraz więcej zmian. Kurs tańca? Poranny jogging? Rezygnacja z nadgodzin? Modyfikacja jadłospisu?

Czasami wymiana drobnej, pozornie nic nieznaczącej części, sprawia, iż wielkie urządzenie zaczyna działać znacznie efektywniej. Podobnie zmiana codziennych nawyków może przynieść ogromny sukces w postaci lepszej kondycji naszego organizmu – zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Wystarczy tylko chcieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz