Przyrządzenie sobie zdrowego naparu nie jest takie proste. Yerba mate to nie jest zwykła herbata, którą wystarczy zalać wrzącą wodą. Także proces przygotowania to nie tylko rytuał, ale i czynności, które faktycznie są niezbędne. Zresztą, plus jest taki, że to szybko wchodzi w nawyk.
fot. WW |
Na wstępie warto opisać w czym parzymy yerba mate. Otóż naczynie nazywa się matero. Prawdziwi wyjadacze piją napój w naczyniach z tykwy, o których mowa była w poprzednim wpisie. Niemniej równie popularne są te ceramiczne. Poza tym często mają nieco większą pojemność w stosunku do tych z tykwy. Drugim i ostatnim elementem jest rurka do picia yerba mate - bombilla. Przedmiot o tak barwnej nazwie sprawia, że podczas picia nie krztusimy się zmielonymi liśćmi, zwłaszcza że tych należy nasypać niemało. Ale o tym za chwilę.
Na początku należy włożyć bombillę do matero i następnie nasypać tyle suszu yerba mate, by wypełnił od 50% do 75% naczynia. Na upartego można mniej, nie zawsze trzeba pić siekierę. Ktoś pomyśli, że to duża ilość i wyczerpie swój zapas yerba mate w tydzień. Otóż niekoniecznie, ponieważ raz zrobiony napar można zalewać jeszcze wiele razy, właściwie do momentu, gdy straci swój smak. Zazwyczaj jest to od 5 do 10 zalań. Niemniej wracając do parzenia, to gdy mamy w naczynku wszystko przygotowane, to zalewamy to wodą o temperaturze około 70-80 stopni Celsjusza. Taką temperaturę osiąga około 10 minut po momencie wrzenia.
fot. WW |
Warto również dodać, że można z yerba mate uczynić bardzo dobry letni napój orzeźwiający, ponieważ nic nie traci ze swych właściwości, gdy zalejemy ją zimną wodą, najlepiej lodowatą i do tego dorzucimy kostkę lodu. Wtedy taki napój momentalnie gasi pragnienie. Chyba, że komuś jego smak nie przypadnie do gustu, bowiem jest dość specyficzny, ale na szczęście i na to są rady. Niektórzy dolewają kilka kropel soku z cytryny lub limonki, ewentualnie dodają trochę miodu. Czasem mogą też pomóc różne syropy owocowe, zwłaszcza że nie trzeba dużo dodawać.
Warto także uważać, by nie ruszać zbytnio bombillą i absolutnie nie mieszać zalanego naparu, ponieważ wszystko się zapcha i ciężko będzie się piło, a przecież nie o to chodzi. W tym miejscu należy dodać, że jest niesamowita ilość różnych wersji yerba mate w Polsce, choć wszystko pochodzi z Ameryki Południowej. Można przebierać w producentach i wariantach, ponieważ produkowane są również wersje smakowe. Sam zresztą posiadam yerba mate z guaraną.
fot. WW |
Parzenie yerba mate szybko wchodzi w nawyk i przynosi niemałe profity. Sama yerba mate pozytywnie wpływa na nasze zdrowie i siły do działania, matero ładnie wygląda jako element dekoracyjny, proces parzenia i smakowania pozwala na chwilę relaksu, no i jest to świetna alternatywa dla kawy czy herbaty. To co, spróbujecie?
A co ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na raka? Prawda to czy nie? Jedni piszą że będzie rak, inni że nawet leczy z raka!
OdpowiedzUsuń