Przeziębienie wiąże się zazwyczaj z katarem i bólem gardła. O tym, jak przykre i nieprzyjemne są te dolegliwości, nie trzeba nikogo przekonywać. Dzisiaj przedstawię więc sposób, którego zastosowanie sprawi, że w dużej mierze zostaną one załagodzone. O czym mowa? O inhalacjach!
Inhalacje
Inhalacje, najprościej rzecz ujmując, polegają na wdychaniu oparów jakiejś cieczy. Wszystko oczywiście w celach leczniczych. Choć metoda ta może kojarzyć się z poważniejszymi chorobami i profesjonalnym sprzętem medycznym, wcale nie oznacza to, iż nie może być stosowana przez amatorów w domowym zaciszu.
Na rynku dostępne są różne sprzęty do inhalacji, aczkolwiek na potrzeby osoby, która chce tym sposobem jedynie pomóc sobie w dolegliwościach spowodowanych przeziębieniem, nie są one potrzebne. Wystarczy skorzystać z techniki nazywanej powszechnie "parówką" (i w żadnym razie nie chodzi tutaj o wyrób mięsnopodobny). Co będzie nam potrzebne do jej przygotowania? Oto lista:
- woda
- garnek/czajnik
- zioła i/lub olejek (krople) do inhalacji
- duży ręcznik
- ew. miska
Jak widać, nie są to rzeczy, których zdobycie mogłoby graniczyć z cudem. Na początku garnek lub czajnik musimy napełnić wodą i doprowadzić ją do wrzenia. Jeżeli korzystamy z garnka, to po zagotowaniu wody, wrzucamy do niego zioła (najlepiej, żeby - ze względu na swoje właściwości - znalazły się wśród nich szałwia, mięta i rumianek) i przykrywamy na ok. 8 minut. W przypadku chęci skorzystania z miski, sprawa wygląda podobnie, mianowicie - wkładamy do niej zioła i zalewamy ugotowaną uprzednio w czajniku wodą, po czym przykrywamy również na ok. 8 minut. Po tym czasie nasza mikstura jest gotowa. Warto dodać do niej również kilka kropel olejku/kropli do inhalacji (w aptekach i niektórych sklepach dostępne są gotowe mieszanki, bazujące głównie na olejku sosnowym). Taki olejek nie jest konieczny, ale swoją intensywnością na pewno wzmocni działanie "parówki", zaś w sytuacji, kiedy dysponujemy olejkiem, a nie posiadamy wspomnianych wcześniej ziół, sam olejek będzie wystarczający. Czas przygotowania płynu do inhalacji skróci się wtedy o ok. 8 minut, które były potrzebne do zaparzenia ziół (wystarczy bowiem wlać olejek do gorącej wody).
fot.:natura.pl |
Kiedy przygotowaliśmy już płyn, garnek lub miskę stawiamy na stoliku i szykujemy sobie wygodne siedzisko. Siadamy w taki sposób, aby nasza głowa znalazła się tuż nad naczyniem z parującą cieczą. Przykrywamy głowę ręcznikiem i przez ok. 10 minut, pobierając powietrze naprzemiennie nosem i ustami, wdychamy powstające opary.
Takie inhalacje wymagają małego nakładu czasu i pieniędzy, a pozwalają w naturalny sposób oczyścić nasze drogi oddechowe. Warto skorzystać z tej metody szczególnie wieczorem, tuż przed pójściem spać, bowiem gwarantuje to nam spokojną, przespaną noc, bez pobudek spowodowanych uporczywym katarem.
Ja dotychczas przy przeziębieniu robiłam córce inhalacje z soli fizjologicznej, ale ostatnio tak była przeziębiona, że niestety te inhalacje niespecjalnie pomagały, więc zaczęłam ją inhalować benodilem, który bardzo skutecznie zadziałał rozkurczowo i przeciwzapalnie. Do tego też jeszcze wspomagająco lekarz poradził podawać fosidal przeciwzapalny, żeby szybko stanu zapalnego się pozbyć
OdpowiedzUsuń